środa, 18 lutego 2015

post numer 1 :) trudne początki

Pierwszy post przypomniał mi o tym jak zaczynałam "zabawę" z sutaszem. Lekko nie było, a i efekty pracy były marne. Znalazłam nawet jedną z początkowych prac, którą robiłam jak dobrze pamiętam jakieś dwa dni. Niezwykle dumna byłam z siebie, że taka piękna mi wyszła. Było to mniej więcej 3 lata temu i teraz zastanawiam się gdzie oczy miałam :) rozpisywać więcej się nie będę na ten temat. Możecie podziwiać moją pracochłonną i nie do końca dokładną bransoletkę ;) Jak widać mimo tych kilku lat jeszcze (co dziwne) się trzyma. 






2 komentarze:

  1. To czuję się pocieszona - może jest przede mną nadzieja... co prawda moje pierwsze dzieło jest dużo mniejsze i i sznurki bardziej wygłaskane, ale nie potrafię ułożyć tak zachwycających kompozycji... Piękne prace. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak się lubi sutaszowanie to efekty prędzej czy później są ;) moja przygoda zaczęła się pod koniec 2011 jak dobrze pamiętam ;) już sobie życia bez tego nie wyobrażam :)

      Usuń