sobota, 19 grudnia 2015

Szaro, buro na zewnątrz, a u mnie kolorowo :)

Ze skrajności w  skrajność. Były szarości teraz trochę koloru. 

Wisior tworzyłam z myślą o wyzwaniu gościnnej projektantki. Sama kiedyś taką gościnną projektantką byłam więc wiem, że im więcej osób bierze udział tym większa radość ;) 

Tematem są Liście. Powstał więc kolorowy wisior, z howlitami i agatem :)








poniedziałek, 30 listopada 2015

Liść, żółty, tkanina :)

Jesień powoli się kończy i wkrótce na dobre zagości u nas zima (być może tylko w kalendarzu) Chociaż ja osobiście zimę lubię chyba nawet bardziej niż lato. 

Wyzwaniu szuflady oprzeć się nie mogłam ;) po pierwsze dlatego, że świetny pomysł, a po drugie, że jedna z linii bardzo mi do gustu przypadła :)

Zazwyczaj za wyzwania biorę się na ostatnią chwilę i tym razem nie było inaczej.

Pech chciał, że zdjęcia musiałam robić telefonem więc ich jakość jest taka sobie i na lepsze trzeba poczekać do jutra.

Wybrałam jedną z linii pionowych, a dokładnie: jak w tytule liść, żółty, tkanina.

Są żółte jesienne liście, środeczek ten duży w wisiorze to agat, tkanina to sznureczki w moich ulubionych szarościach ;)









piątek, 20 listopada 2015

nieważne co o mnie myślą, ważne żeby mnie kochali

Jak myślicie czyje to słowa, które są w tytule?

Bardzo interesująca kobieta, z jednej strony bardzo kapryśna i pewna siebie, z drugiej wyjątkowo infantylna i naiwna.

To właśnie ona twierdziła, że to nie pieniądze dają szczęście tylko zakupy :)

Kiedy zobaczyłam wyzwanie kreatywnego kufra od razu przypomniała mi się piosenka diamonds are a girl's best friend. 



Marilyn, a właściwie Norma uwielbiała błyszczeć i być w centrum uwagi. 

Postanowiłam wykonać kolczyki, ze sporymi kryształkami na końcu, do tego okrągłe onyksy i metalizowany sznurek.

Kolczyki są dwustronne, nie są niczym podklejone. Cudownie błyszczą prawie jak diamenty ;)








A tak prezentuje się tył. Miejscach gdzie przyszyte zostały sznurki zakamuflowałam koralikami :)





środa, 11 listopada 2015

Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska.

Tytuł posta to nie moje słowa, chociaż trudno się z nimi nie zgodzić. 

Im więcej o tym niewątpliwie wielkim człowieku czytałam tym bardziej  się zakochiwałam w jego osobowości. 

Nie był idealny, o nie. Nie należał do ugodowych i delikatnych, ale bezwarunkowo i bezgranicznie kochał Polskę. Całe życie poświęcił, aby była ona niepodległym i szanowanym krajem.

"Choć nieraz mówię o durnej Polsce, wymyślam na Polskę i Polaków, to przecież tylko Polsce służę"

Życie jego nie było łatwe, a tym bardziej nie nudne :) mam w planach przeczytać jego biografię i żałuję, że nie czułam wcześniej takiej potrzeby.

Kilka cytatów myślę, że zapadną mi w pamięć na dłużej.

"Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości."

"Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium."

"Polacy chcą niepodległości, lecz pragnęliby, aby ta niepodległość kosztowała dwa grosze i dwie krople krwi – a niepodległość jest dobrem nie tylko cennym, ale i bardzo kosztownym."

Są również bardziej dobitne, ale to już proponuję, abyście przeczytali je sami ;p Gwarantuję Wam, że będziecie zdziwieni jak nadal są aktualne.

Myślę, że już wiecie o kogo chodzi i co było moją inspiracją. 







Józef Klemens Piłsudski jako jedyny nosił nieregulaminowy mundur. 
Jednorzędowa kurtka oraz czapka maciejówka wykonane została z szaroniebieskiej tkaniny ze wstawkami w kolorze brązowym oraz srebrnym.





Zainspirowała mnie głownie kolorystyka, tym bardziej, że uwielbiam wszystkie odcienie szarości. Do wykonania naszyjnika, oprócz sznurków sutasz, koralików i kamieni różnego rodzaju, użyłam również dwóch guzików z orłem w kolorze srebrnym oraz ceramicznych kaboszonów, które świetnie wkomponowały się w całość.


Praca została wyróżniona :)














Praca bierze udział w konkursie Royal-Stone :) jeśli Wam się podoba kliknijcie w zdjęcie i polajkujcie je ;) 



wtorek, 20 października 2015

jesień nie musi być smutna :)

Howlitowe listki kusiły mnie od dłuższego czasu.

Wiedziałam, że przyjdzie na nie czas jesienią.

Powstała kolia, kolorowa, jesienna, optymistyczna.

Namęczyłam się przy niej, wywijasów jest sporo, efekt widać na zdjęciach.







Zanim powstała ;)





środa, 30 września 2015

Randka w Hotelu Ritz

Kolia, która właściwie nie miałam powstać :)

Kto śledzi moje fb mniej więcej wie o co chodzi. Dla niewtajemniczonych kopiuje opis poniżej ;)

Początkowy termin był 25 września, a ja siedziałam w zamówieniach więc myślałam, że nie zdążę, a nawet jeśli się uda to nic wielkiego z tego nie będzie. Jednak termin nadsyłania prac został przedłużony do niedzieli Emotikon smile



Radość była wielka, bo miałam na wykonanie pracy większość piątku, sobotę i niedzielę Emotikon smile
Niestety w piątek obudziłam się z bólem gardła, po południu doszedł katar, ból głowy i gorączka... zrobiłam ile mogłam, myślałam, że dam radę skończyć w sobotę. 
Cóż w sobotę było jeszcze gorzej, poszłam tylko do pracowni zrobiłam co zrobić musiałam, zabrałam materiały do domu z nadzieją, że być może dam radę w niedzielę Emotikon smile

W niedzielę czułam się ciut lepiej, wyłożyłam materiały, chce zacząć szyć i co się okazuję ... zapomniałam zabrać żyłkę ;/ załamka, już myślałam, że to koniec, ale sobie przypomniałam, że na samym początku swojej przygody z sutaszem szyłam przecież zwykłą nitką Emotikon smile

Kolią więc powstała, może nie tak wielka jakbym chciała, ale jednak. 

Nie miałam też lustrzanki, którą zwykle zdjęcia robię więc musiał mi wystarczyć zwykły aparat. Zdjęcie wysłane na konkurs niestety nie jest takiej jakości jakbym chciała.

Od początku wiedziałam, że będzie czarno-złota oraz, że będą w niej kryształki ;) Nie są to co prawda diamenty, ale nie wyglądają dużo gorzej ;p 

Jest ona trochę inna niż zazwyczaj, bardziej skomplikowana. Oszlifowane kryształki są obszyte drobiuteńkimi Toho, jest trochę więcej wywijasów, dodatkowo nie ma żadnego metalu, zapinana jest na guzik.

Obwód około 45 cm, szerokość w najszerszym miejscu 6 cm.

Tył podklejony czarna, impregnowaną alkantarą. 

Zdjęcia niestety nie oddają jej piękna...






Jak widać książkę posiadam i jestem w trakcie czytania :)





sobota, 19 września 2015

Wisior trochę inny

Pomysł powstał dość nagle i od razu zabrałam się za robotę.

Z racji, że ostatnio wszystko obszywam, bo się lekko uzależniłam więc i tutaj jest dużo koralików różnej wielkości.

Wisior jest dość prosty w formie i został zainspirowany wyzwaniem Kreatywnego Kufra.

Kaboszon kupiłam jakoś kilka tygodni temu u Polymer Clay :)





Na żywo jest jeszcze piękniejszy niż na zdjęciach. 

Na ten środek nie mogę się napatrzeć :) 

ma duszę i widać, że ktoś w jego wykonanie włożył kawałek siebie. 

Dlatego też pasowało mi to do mapki, ponieważ jest dość minimalistyczna, a ja nie chciałam za 

bardzo kombinować, żeby mi ta twarzyczka nie zginęła.

Użyłam koralików TOHO: zwykłych czarnych , czarnych z połyskiem tęczowym oraz ciemno złotych, jest też oczywiście sznurek sutasz, czarny. W górnej części jest mały kwadratowy kaboszon też obszyty koralikami ;) 












poniedziałek, 14 września 2015

od białego poprzez szarości do czarnego

Na ostatnią chwilę skończona. 

Kolia z efektem ombre :)

Wykonana ze sznurków sutasz zwykłych, skręcanych i metalizowanych. Środki to szklane kaboszony, które obszyłam drobniuteńkimi koralikami Toho.  Użyłam również hematytów, szklanych koralików oraz elementów ozdobnych.

Elementy zapięcia wykonane ze stai chirurgicznej (metal najbardziej antyalergiczny)

szerokość w najszerszym miejscu to 8 cm, obwód 46-50 cm.







Stworzona z myślą o szufladowym wyzwaniu.

http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2015/08/otworz-szuflade-w-sierpniu.html