Bogactwo Baroku, temat niby łatwy prosty i przyjemny..... może dla innych, ale nie dla mnie ;)
Ostatnio właściwie mam jeden problem ze swoją twórczością. Otóż staram się samą siebie przeskoczyć, a im bardziej się staram i namęczę tym gorzej to wychodzi.
Proste formy wydają mi się takie banalne, z drugiej strony chaos do mnie nie przemawia. Często widzę jakąś pracę i sobie myślę, że byłaby świetna gdyby ktoś ją zminimalizował. Czasem mniej znaczy więcej. Po czym sama robię jakiegoś bezkształtnego mutanta... !@#@#$$%$##@!!%$^$##@
Wzrasta moja kolekcja prac niekoniecznie udanych. Mniejsza o to ;p
Zasiadłam więc do stworzenie pracy na konkurs Royala. Kupiłam akrylowe twarzyczki, które miały jakiś taki niekoniecznie przemawiający do mnie kolor więc postanowiłam je przemalować na biało :)
Plan miałam na kolczyki, takie wiadomo na bogato. Najpierw buźki trochę obszyłam koralikami, co by takie łysawe nie były. Następnie zabrałam się za obszywanie sznurkiem, wywijałam, kombinowałam, prułam, dodawałam i tak na jeden kolczyk zmarnowałam całą sobotę i dalej mi się nie podobał ;/
Jak widzicie chaos totalny, zaplątane z poplątanym... barok srarok tiruriru, rzuciłam wszystko w kąt i wyszłam se kupić piwo ;p
Na następny dzień postanowiłam kolczyki uprościć. Buźki obszyłam, zrobiłam tylko kilka wywijasów i przestałam walczyć ze sznurkiem...
Z tego przekombinowanego kolczyka chciałam jeszcze wymęczyć jakiś wisior, broszkę... w zasadzie cokolwiek, ale wyszło mi coś takiego i już dałam sobie spokój ;p
Kolejnym problemem okazały się zdjęcia ;) tak, bo przecież praca jest jasna więc zdjęcia na jasnym tle wychodzą niekoniecznie imponująco. Ja nie jestem dobrą fotografką, rzekłabym nawet, że dość kiepską. Nie znoszę też obrabiania zdjęć. Tak więc kolejne kilka godzin robiłam zdjęcia, obrabiałam i w ostateczności wysłałam na szarym tle, chociaż w pełni zadowolona nie jestem.
Tak więc pokażę Wam kilka różnych ujęć.
Jeśli chodzi o materiał to oczywiście sznurki sutasz zwykłe oraz metalizowane, kaboszony akrylowe, Toho w różnych rozmiarach, kryształki Swarovskiego, szklane perełki.
Tył jest podklejony impregnowaną alkantarą.
Bigle są pozłacane.
Na koniec mogę napisać, że nie lubię Baroku... Rokoko tym bardziej ;p
Zrobiłam co mogłam ;) Walczyłam dzielnie.
Oczywiście tytuł posta to Barok czytany wspak :)
Namęczyłaś się, ale wierz mi warto było. Dla mnie Twoje prace zawsze są piękne i niezwykłe, życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie ;) tak już jest, że nie zawsze jest z górki, ale wjechać i tak trzeba ;)
UsuńZnam to, mnie też ostatnio niewiele wychodzi w hafcie, więc wracam do starych dobrych sznurów ;) Piękne kolczyki "wymęczyłaś", są bardzo barokowe :) Trzymam kciuki! (a tytuł przeczytałam w pierwszej chwili "krab"... ;P )
OdpowiedzUsuńMi to ostatnio nic nie wychodzi... mam wrażenie jakbym jakieś regres zaliczała :) może to wypalenie zawodowe, albo co gorsza starość ;p Może być i krab, bo to takie uszczypliwe zwierzątko ;p
UsuńBoszszsz, jakbym czytała o sobie! Jak ja Cię rozumiem! Z tą różnicą, że z tej rozpaczy, zamiast piwa, kupiłam sobie kilo nieprzyzwoicie drogich truskawek i jadłam je kląć na to całe barokokoko. Za taką cenę szypułki też powinny być jadalne! A barok zakazany ;P
OdpowiedzUsuńA potem zobaczyłam te wszystkie piękne prace w albumie, z Twoimi kolczykami na czele i wpadłam w deprechę.
Twoje "koraby" naprawdę mi się podobają i tym razem nie odgadłam, że to Twoje, może dlatego, że są takie nie paratiisi. Czyli w zasadzie przeszłaś sama siebie :)
ufff jak dobrze, że nie tylko ja mam takie problemy ;) truskawki faktycznie cenę mają kosmiczną :) ja tam osobiście jakoś nie przepadam, wolę borówki, maliny, poziomki, ale dobrymi to bym nie pogardziła ;p poza tym z pewnością truskawki są mniej kaloryczne niż piwo i myślę, że zdrowsze ;) o tych pięknych pracach w albumie to mi nawet nic nie pisz ;p jak je zobaczyłam to miałam ochotę wszystkie sznurki i półfabrykaty wyrzucić przez balkon na pożarcie gołębiom. A tak odnośnie gołębi to właśnie jak pracowałam nad barokiem miałam przy oknie na stoliku wysypane koraliki w jasnym kolorze i dwa gołębie mi cały czas zaglądały myśląc pewnie, że to jakieś okruszki czy coś innego jadalnego ;p a że są tak głupie to pewnie gdybym im je rzuciła to by zjadły ;) tak więc za okno wysypywać koralików nie mogę, bo mogłabym się przyczynić do zlikwidowania sporej ilości pierzastych stworzeń :) żebym tylko a alkoholizm nie wpadła ;)
UsuńJa na szczęście jeszcze nie mam problemu z weną tylko z brakiem czasu na realizację wszystkiego, co siedzi mi w głowie :) Kolczyki są naprawdę ładne, chociaż te kaboszony lekko mnie przerażają :P Ale myślę, że to właśnie dzięki nim mają "to coś". Ja jestem wielką fanką rzeczy innych niż inne i tu zdobyłaś moje serce :) I powiem Ci, że ten pierwszy (podobno nieudany) kolczyk też mi się podoba, właśnie za tą kombinację sznurków i byłaby z tego fajna brocha albo aplikacja np. na torebkę.
OdpowiedzUsuńTeż masz wrażenie, że te oczy mogą się otworzyć? ;) też pomyślałam, że jako broszka może być fajny :) ale póki co leży i czeka na swój lepszy dzień ;)
UsuńMi sie podobaja nie tylko kolczyki, ale takze wisior/broszka z tego kolczyka, co to niby nieudany. Cudenka
OdpowiedzUsuńdziękuję ;) wisior nieudany, bo nie spełnia moich oczekiwań, a bywam wymagająca. Wszystko musi być równiutko, a on trochę się rozjechał :) ale przyjdzie jego pora i zostanie przerobiony ;)
Usuń